środa, 6 sierpnia 2014

Lipcowa aktualizacja włosów (2014)





Minął już prawie tydzień sierpnia, a ja dopiero przychodzę do Was z lipcową aktualizacją. Wybaczcie za lekkie opóźnienie :)



Lipiec na początku dał popalić moim włosom. Wysokie temperatury przesuszyły je i wyglądały one jak puch. Były smętne i bez życia. Ale to też przez moje małe zaniedbanie, (przy okazji zapraszam do tego wpisu: Jak uratowałam moje włosy przed puchem i przesuszeniem). Jak wiadomo latem włosy trzeba bardziej rozpieszczać o czym pisałam już TU, toteż prawie przed każdym myciem były one olejowane. Częściej używałam mocno emolientowych kosmetyków, rzadko protein, prawie wcale nie używałam humektantów. Dzięki temu opanowałam moje niesforne kosmyki :)


W lipcu włosy zostały pohennowane, opisałam to w TYM wpisie, ale czuję, że niedługo będę musiała zrobić to jeszcze raz, bo kolor już traci na wyrazistości.



Również zaczęłam pić drożdże. Miałam nadzieję, że uda mi się w tym wytrwać przez miesiąc, ale niestety nie podołałam. Na początku smak drożdży mnie zupełnie odpychał, a gdy już się do niego przyzwyczaiłam, to albo nie było mnie w domu i nie myślałam o tym, by pić drożdże albo o tym zapominałam. W sumie piłam je przez jakieś pół miesiąca. Może w roku szkolnym uda mi się powtórzyć tę kurację, bo wiem, że daje bardzo dobre efekty.



Włosów nie mierzyłam, bo jest to dla mnie katorga :D Ale liczyłam ile miał odrost przed i po hennowaniu. Razem wyszło 2 cm.
Więc długość włosów teraz to 55 cm.



Grubość kucyka - bez zmian - 11,5 cm.



Lipcowe zdjęcia włosów:
W słońcu, dlatego kolor jest taki intensywny :)














Wiem, że w sierpniu będę miała mniej czasu dla włosów, ale postaram się dać im to, czego najbardziej potrzebują, czyli dużo nawilżenia. Będę je chronić przed słońcem, unikać przesuszenia. Pod koniec sierpnia zamierzam znów pohennować włosy i troszeczkę je podciąć.



A jakie Wy macie włosowe plany na sierpień :) ?
Buziaki,
storm.

7 komentarzy:

  1. Ja wytrwałam miesiąc w piciu drożdży i sporo mi urosły, ale robiłam to raczej w ramach eksperymentu niż rzeczywistej potrzeby i raczej już do nich nie wrócę. W sierpniu już zdążyłam podciąć włosy więc teraz stawiam na częste olejowanie i stylizację moich niby-fal.

    OdpowiedzUsuń
  2. Alez genialnie sie prezentuja i ta objetosc, powala :)! Szkoda Kochana, ze nie wytrwalas z drozdzami, ale moze nastepnym razem sie uda ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam, że w ogóle byłaś w stanie wypić drożdże, ja bym nie podołała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale piękne włosy! a co do drożdży... ja nawet nie podejmuję próby. odstraszają mnie cholernie :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie wyglądają.
    Zawsze mówię mojej siostrze (która też ma taką masę loczków, ale krótszą), żeby kiedyś zmieniła kolor na jakiś rudy. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne włosy, świetny kolor i skręt

    OdpowiedzUsuń
  7. Rewelacyjne włosy
    Zapraszam do mnie
    zozolekk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń