piątek, 18 lipca 2014

Jak sprawdził się u mnie ulubieniec włosomaniaczek? Czyli recenzja maski Alterra Granat i Aloes


Cześć!

Dziś przygotowałam dla Was recenzję maski, którą znają wszystkie włosomaniaczki - Alterra maska nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych, granat i aloes. Była to pierwsza maska, którą kupiłam jako początkująca włosomaniaczka. Niektórzy ją kochają, niektórzy wręcz nienawidzą, a innym jest obojętna. Jak sprawdziła się u mnie? Zapraszam do lektury.





Od producenta:

Każde włosy zasługują na indywidualną pielęgnację. Do produkcji maski nawilżającej do włosów Alterra zastosowaliśmy specjalnie dobrane składniki najwyższej jakości:
wartościowa kompozycja pielęgnująca z wyciągami z aloesu*, granatu* i kwiatów akacji* dodatkowo pielęgnuje włosy, nawilża je i dostarcza włosom zniszczonym nowej energii.
*z kontrolowanej biologicznej uprawy.


Stosowanie: 1 x w tygodniu wmasowywać w mokre włosy
, pozostawiać na czas odpowiedni do ich potrzeb i spłukać dostateczną ilością wody. Wypróbuj również nasz szampon nawilżający Alterra z granatem i aloesem.

                                            Gwarantowane cechy produktu:

  • nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących
  • bez silikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych
  • dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie
  • produkt nie zawiera substancji pochodzenia zwierzęcego

Skład:

Aqua (woda), Alcohol*(alkohol pełniący funkcję konserwującą), Cetearyl Alcohol (emolient), Stearamidopropyl Dimethylamine (substancja powierzchniowo-czynna, zmywalna wodą), Glycerin (gliceryna), Glycine Soja Oil* (olej sojowy), Sodium Lactate (mleczan sodu, substancja nawilżająca), Punica Granatum Seed Oil*(olej z pestek granatu), Butyrospermum Parkii Butter (masło shea, emolient tłusty)*, Carthamus Tinctorius Oil* (olej z nasion krokosza barwierskiego), Ricinus Communis Oil*(olej rycynowy), Punica Granatum Extract*(ekstrakt z granatu), Aloe Barbadensis Extract* (ekstrakt z aloesu), Acacia Farnesiana Extrakt* (ekstrakt z kwiatów akacji), Panthenol (pantenol), Panthenyl Ethyl Ether, Lauroyl Sarcosine (naturalna substancja powierzchniowo czynna), Hydroxyethylcellulose (zagęstnik), Tocopherol (witamina E), Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy), Ascorbyl Palmitate (zamiennik witaminy C), Parfum**(zapach), Linalool**(zapach), Limonene (zapach)**, Geraniol (zapach)**, Citronelloll (zapach)**, Citral (zapach)**. (14.04.2011)
* składniki pochodzące z upraw ekologicznych
** naturalne olejki eteryczne



Skład jest piękny. Mocno emolientowy. Mnóstwo olejków i nawilżaczy, gliceryna wysoko w składzie. Nie posiada silikonów. Niestety na drugim miejscu mamy alkohol, który na dluższą metę może mocno wysuszyć włosy, dlatego nie polecam zbyt częstego stosowania tej maski.




Opakowanie:


Wysoka tubka wykonana z białego, miękkiego plastiku o pojemności 150 ml. Łatwa i wygodna w obsłudze.


Zapach:


Jak dla mnie przepiękny! Bardzo słodki, jakby owocowo-kwiatowy. Niestety po spłukaniu nie utrzymuje się na włosach.


Konsystencja i wydajność:

Produkt ma biały kolor i jest dosyć rzadki, ale nie spływa z włosów. Jednak muszę go nałożyć dużo, by poczuć działanie, dlatego za wydajność daję mu mały minus.


Cena i dostępność:

Maskę kupić można tylko w Rossmanie. Regularna cena to ok. 9 zł. Ale często jest na nią promocja i wtedy możemy ją dorwać za jedyne 6 zł. Cena zachęcająca ;)


Jak działa?

U mnie maska sprawdziła się bardzo dobrze. Zazwyczaj nakładam ją na 20-40 minut. Uwielbiam ją za to, że włosy są po niej niesamowicie sypkie, jak po żadnej innej masce! Są bardzo miękkie, czuć nawilżenie, nie obciąża włosów i ogólnie wizualnie wyglądają lepiej. Są takie lekkie i puszyste. Niestety nie zauważyłam, żeby włosy były po niej bardziej błyszczące.
Maska ma u mnie plusy za naturalny skład, dobre działanie, wygodne opakowanie, dostępność, cenę i obłędny zapach :)
A minusy niestety za wydajność, alkohol wysoko w składzie i brak nabłyszczenia włosów.


Ogólnie maska bardzo mi się spodobała, zawsze mam ją w swoich zbiorach :) Zdecydowanie warto ją wypróbować, zwłaszcza że cena nie jest wygórowana.


Pewnie znacie tę maskę, jak sprawdziła się u Was?
Czy może jeszcze nigdy jej nie próbowałyście?
Lubicie kosmetyki Alterry?
Buziaki,
storm.

7 komentarzy:

  1. Znam ją świetnie i bardzo dawno jej nie miałam ;) Akurat ja należę do grona osób, które jej nienawidzą ;))
    Moje włosy po niej były gumiaste ;) Ale i tak każdy powinien ją wypróbować ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, bo jedne włosy ją kochają, a inne wręcz przeciwnie :)

      Usuń
  2. Znam, znam :) U mnie niestety nie sprawdzila sie tak dobrze i raczej do niej nie wroce ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię, znam, ale wolałam wycofaną odżywkę z morelą :(

    OdpowiedzUsuń
  4. To moje drugie podejście do niej i mam o niej takie samo zdanie jak wcześniej-nie różni się działaniem od odżywki, puszy włosy i chyba jednak ten alkohol wysusza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiałam odżywkę morelową była najlepszą z całej serii.
    Granatową serię też lubię ale bardziej odzywkę niż maskę, maska szybko obciąża moje włosy.

    OdpowiedzUsuń