Cześć!
Z góry muszę Was przeprosić za zdjęcie słabej jakości po dzisiejszej niedzieli dla włosów. Niestety nie miałam już czasu, by powtórzyć ,,sesję'', dlatego mam tylko jedną fotkę :(
Dziś postanowiłam, że muszę bardziej zadbać o skórę głowy, dlatego głównym punktem SPA był peeling cukrowy.
Co zrobiłam?
Z góry muszę Was przeprosić za zdjęcie słabej jakości po dzisiejszej niedzieli dla włosów. Niestety nie miałam już czasu, by powtórzyć ,,sesję'', dlatego mam tylko jedną fotkę :(
Dziś postanowiłam, że muszę bardziej zadbać o skórę głowy, dlatego głównym punktem SPA był peeling cukrowy.
Co zrobiłam?
- Naolejowałam włosy olejem lnianym na ok. 2-3 godziny
- Zmyłam go Facelle i przy okazji zrobiłam peeling
cukrowy skalpu (do miseczki wsypałam trzy łyżki cukru i dolałam odrobinę szamponu, wymieszałam, następnie wykonałam kilkuminutowy peeling skalpu) - Następnie nałożyłam na włosy maskę Isany z olejkiem arganowym, do której dodałam 5 kropelek oleju ze słodkich migdałów
- Spłukałam to po 20 minutach
- Ostatnie płukanie to roztwór - pół litra przegotowanej wody + sok z połowy cytryny
- Wysuszyłam włosy bawełnianą koszulką
- Nałożyłam trochę odżywki b/s Joanny z makiem i bawełną
- Rozczesałam włosy, w końcówki wtarłam kroplę jedwabiu GP
- Chwilę pougniatałam włosy koszulką
Efekty?
Spodziewałam się, że maska Isany znów spuszy moje kosmyki. Nie myliłam się. Od razu po wyschnięciu włosy były napuszone. To pewnie za sprawą gliceryny już na trzecim miejscu w składzie, za którą moje włosy nie przepadają.
Tu moje pierwsze podejście do tej maski i również nieudane. Jak widać wersja z olejem arganowym w ogóle nie podpasowała moim włosom.Włosy są jednak błyszczące i wyglądają bardzo zdrowo. Skalp w końcu ,,oddycha''. Lubię to uczucie po peelingu. Niestety kosmyki wiszą smętnie, są jakby tępe, skręt nierównomierny. Po kilku godzinach puch zniknął. Jakoś będę musiała zużyć tę maskę Isany. Jako emulgator oleju sprawdziła się w porządku.
Tu możecie zobaczyć jako taki efekt:
Jak prezentują się Wasze włosy tej niedzieli?
Mam nadzieję, że trochę lepiej niż u mnie :D
Pozdrawiam Was gorąco,
Storm.
Kochana, jak dla mnie ten puch jest niewidoczny, a wlosy, jak zawsze prezentuja sie pieknie :) Nie moge sie na nie napatrzec, ta objetosc i skret powalaja :)! U mnie niestety peeling cukrowy sie nie sprawdza, wlosy po takim zabiegu wypadaja w wiekszej ilosci ;(
OdpowiedzUsuńU mnie rowniez są jak zwykle srednie. Ciezko odgadnąć poczym mogą wyglądać lepiej; )
OdpowiedzUsuńteż będę musiała niebawem zrobić sobie takie odświeżenie skalpu :) a włosy wyglądają na prawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńTeż chyba muszę w końcu zrobić porządny peeling skalpu.
OdpowiedzUsuńWow, co za objętość:) Ciągle zapominam o peelingu skalpu.
OdpowiedzUsuńJak zawsze jestem zachwycona skrętem i kocham Twój kolor! :) Tydzień temu też robiłam sobie peeling cukrowy, ale nie byłam zbyt dokładna, efekt mnie nie powalił :)
OdpowiedzUsuńDość często robię peeling skalpu przy pomocy cukru. Zaczęłam go wykonywać w momencie, gdy zauważyłam wzmożoną ilość łupieżu i pomógł :) problem oczywiście nie znikł w 100%, ale został zredukowany :) zazdroszczę objętości :)
OdpowiedzUsuńszczerze, i tak uwielbiam Twoje włosy :D (mam słabość do rudych loczków :)) a na zdjęciu wyglądają na mega gęste! :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest troszkę puchu, a tak miałam ochotę na tę maskę isany, a za gliceryną też niestety nie przepadam ;) Za to skręt całkiem całkiem :)
OdpowiedzUsuńAle kręciołki ! Ja nie używałam masek Isany, ale opinii też nie mają za dobrej, więc nie skuszę się :D
OdpowiedzUsuńA włosy masz boskie ! <3
masz ładne włoski ;) świetny kolor :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie emissss.blogspot.com