czwartek, 1 stycznia 2015

Podsumowanie roku włosomaniactwa - czego się nauczyłam, co mi to dało, przemyślenia, plany na przyszłość



Cześć kochane!



Na wstępie chcę Wam życzyć Szczęśliwego Nowego Roku :* Oby był lepszy niż poprzedni, przyniósł Wam wiele uśmiechów, radości i sukcesów :)



Teoretycznie powinnam napisać ten post około dwóch tygodni temu. Moja przygoda z włosomaniactwem zaczęła się w połowie grudnia 2013. Wtedy to zainteresowałam się tą tematyką na poważnie. Wiadomo - na początku popełniałam wiele błędów, czasami nadal je popełniam, ale to na nich uczę się co dla moich włosów jest najlepsze. Patrząc na zdjęcia porównawcze jestem naprawdę zadowolona i dumna, że doprowadziłam włosy do takiego stanu w jakim są teraz. Jak widać jeśli czegoś bardzo chcemy to wszystko jest możliwe :)









Po lewej 28 grudnia 2013, po prawej 26 grudnia 2014.



Startowałam z włosami suchymi, pozbawionymi jakiegokolwiek blasku, niezbyt miłymi w dotyku, poszarpanymi, przerzedzonymi końcówkami, nierównomiernym kolorem uzyskanym przez drogeryjną farbę i ok.6-centymetrowym odrostem. Włosy zniszczone i suche za nic nie chciały się układać tak jak bym tego chciała. Puszyły się niemiłosiernie, były sianowate i ogólnie bardzo źle się z nimi czułam. Na początku kupiłam parę popularnych w blogosferze kosmetyków i namiętnie stosowałam jak prawdziwe włosomaniaczki przykazały :D, choć niektóre okazały się kompletnymi bublami.










Było coraz lepiej. Odkryłam mycie odżywką, laminowanie, tuningowanie masek. Odstawiłam prostownicę i suszarkę. Testowałam wiele kosmetyków, jak i metod ich stosowania, aby zobaczyć co moje włosy lubią najbardziej. Po miesiącu olejowania włosów i bogatej pielęgnacji widziałam już pierwsze efekty. Włosy stały się bardziej miękkie, błyszczące, wyglądały zdecydowanie lepiej.



Najbardziej ucieszyłam się z tego, że na głowie zagościł w końcu taki kolor o jakim marzyłam od kilku miesięcy - zbliżony do naturalnego rudo-kasztanowy. Pozbyłam się w końcu odrostów, przez które czułam się niekomfortowo. A wszystko za sprawą henny Eld ;)



Poszczególne miesiące:












Włosy nie zyskały zbyt wielu dodatkowych centymetrów długości, ponieważ starałam się i nadal staram pozbywać zniszczonych, suchych końcówek. Na razie najbardziej zależy mi na kondycji włosów, dopiero potem stawiam na ich długość.



Na pewno włosy stały się gęstsze co widać na pierwszy rzut oka. Niezmiernie mnie to cieszy. Włosy są dosyć grube i gęste, a końcówki również wyglądają lepiej. Nie są już tak poszarpane i przerzedzone ;)



Czego się nauczyłam w ciągu tego roku?



Proste - jak prawidłowo dbać o włosy ;) A dokładniej czytania składów - co na początku było dla mnie czarną magią, odróżniania dobrych składników od tych mniej dobrych, dobierania odpowiednich kosmetyków dla moich włosów. Nauczyłam się tego, co lubią najbardziej czyli oleje - w szczególności lniany, łopianowy z czerwoną papryczką, awokado, jojoba, oliwa z oliwek, proteiny wielkocząsteczkowe - najbardziej żółtko jaja kurzego oraz tego czego nie lubią - za dużo nawilżaczy np. aloesu, gliceryny i miodu, często używanych silikonów, alkoholu i SLSów, suszenia ciepłym nawiewem, zbyt często używanych ziół. Nauczyłam się co to równowaga emolientowo - proteinowo - humektantowa. Wiem teraz, że moje włosy najbardziej lubią emolienty, a najmniej humektanty i staram się balansować te substancje jak one lubią i potrzebują w danym czasie. Nauczyłam się systematyczności (chociaż jeśli chodzi o wcierki, to nadal z tym walczę ;D), a nawet poszerzyłam swoją wiedzę chemiczną (rozszyfrowywanie składów, czytanie na temat emolientów, protein i humektantów).



Teraz już wiem, że należy zaakceptować swoje włosy takimi, jakie są - nawet jeśli z natury są suche, wysokoporowate, niesforne i często się puszą ;D Zawsze można dążyć do swojego własnego ideału i sprawić, aby były one jeszcze lepsze niż są.



Nauczyłam się dbania nie tylko o włosy, ale o całe ciało. Tak to już jest, że najpierw zaczynasz interesować się włosami, a potem przychodzą co raz to inne rzeczy. Na pewno wiecie o czym mówię ;)




Które kosmetyki moje włosy pokochały najbardziej?



- olej lniany
- olejek odbudowujący z Yves Rocher
- olejek łopianowy z czerwoną papryczką Green Pharmacy
- Maska Biovax do włosów ciemnych
- henna Eld
- odżywka Garnier Awokado i Masło Karite
- Balsam Miękki i Domowy Babuszki Agafii
- Maska odbudowująca z Yves Rocher
- Maska Alterry z Granatem i Aloesem
- Maska Ziai do włosów farbowanych
- żel Facelle



Metody, które moje włosy pokochały:




- częste olejowanie, ale na nie zbyt długi czas ( do 4-5 godzin)
- dodawanie olejów do masek, odżywek
- nakładanie domowej maski z żółtka, olejku rycynowego, cytryny, więcej TU
- płukanka mleczna KLIK
- raz na jakiś czas silikony
- delikatne traktowanie - spanie w koczku, osuszanie bawełnianą koszulką, delikatne czesanie grzebieniem z rozstawionymi szeroko ząbkami
- peelingi skóry głowy
- łagodny szampon na co dzień, oczyszczanie raz na 2-3 tygodnie szamponem z SLS
- naturalne suszenie



Jakie mam plany na najbliższe miesiące?




Przede wszystkim nadal chcę pielęgnować swoje włosy ;) Zamierzam wciąż je poznawać i testować nowe kosmetyki. Jak już wyżej pisałam - na pierwszym miejscu stawiam kondycję włosów, dlatego zamierzam systematycznie podcinać końce. Nie postawiłam sobie konkretnego celu ile bym chciała, aby włosy podrosły, ale chcę im w tym trochę pomóc ;)



Włosomaniactwo pokazało mi, że warto dążyć do celu. Patrząc na zdjęcie przed i po widzę ogromny progres, na który sama sobie zapracowałam. Zwykłe zdjęcia, a pokazują, że jeśli się chce, to można coś zmienić. Dla niektórych może wydać się to śmieszne, ale dla mnie takie zmiany to ogromna motywacja nie tylko w kwestii pielęgnacji włosów, ale także w innych aspektach. Nauczyłam się tego, aby również w innych dziedzinach stawiać sobie poprzeczkę wysoko i pokonywać własne słabości i lenistwo.



Na koniec chciałabym Wam podziękować, że ze mną jesteście. Blog istnieje od czerwca. Założyłam go przede wszystkim z myślą, że będzie to mój włosowy pamiętnik, mój ,,motywator'', ale nigdy nie sądziłam, że będę miała tylu stałych czytelników. Dziękuję Wam, że jesteście, wspieracie, dzielicie się swoimi opiniami i doświadczeniami! Dajecie dużo motywacji, aby tu zostać i pisać dalej ;)








Pozdrawiam Was serdecznie,
Storm.


17 komentarzy:

  1. Świetna zmiana-najbardziej podoba mi się skręt z czerwca:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też, ale niestety na co dzień się tak nie prezentuje :(

      Usuń
  2. Przepiękna metamorfoza Kochana, brawo i życzę dalszych sukcesów i coraz piękniejszych włosków, chociaż już teraz niczego im nie brakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetie ci poszło z pielęgnacją!
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluje rezultatow Kochana, Twoje wlosy obecnie prezentuja sie przepieknie :) 3mam kciuki za dalsze wlosowe sukcesy i zycze najlepszego w Nowym Roku :*!

    OdpowiedzUsuń
  5. Te twoje loki to mój ideał. Wyglądają zabójczo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo! Efekt świetny, aż mobilizuje do pracy nad własnymi włosami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jak wspomniałaś końcówki faktycznie gęstsze :-) widać zmiany :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz piękny skręt i kolor włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nastąpiła duża przemiana przez rok , gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowna przemiana i do tego jak urosły ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Równiez uwielbiam domowa maskę z oleju rycynowego! Włosiska piękne

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakie gęste loczki! A ja cały czas męczę moją mamę by też swoje włosy do takiego stanu doprowadziła... :)

    OdpowiedzUsuń