czwartek, 23 kwietnia 2015

Jak dbać o kręcone włosy?




Witajcie!




Dzisiejszy post jest skierowany głównie do kręconowłosych, ale myślę, że prostowłose też są ciekawe :) Sama mam z natury kręcone, suche włosy i dobrze wiem jak wiele sprawiają problemów. Kręcone włosy są piękne, ale tylko wtedy gdy są odpowiednio pielęgnowane. Mam ogromną słabość do takich włosów i gdy widzę na ulicy dziewczynę z loczkami, które są suche, popalone i zniszczone, to zwyczajnie mam ochotę do niej podejść i je naolejować :D
Co więc zrobić, aby loki nie puszyły się podczas każdego wyjścia z domu i aby za każdym razem wyglądały efektownie?




źródło: zszywka.pl


1. Olejowanie


Niby banał, bo każde włosy potrzebują emolientów, ale ze względu na to, że kręcone włosy z natury są bardziej suche i matowe niż te proste, potrzebują ich więcej. Dlatego warto byłoby przynajmniej raz w tygodniu (wersja dla leniwych :D) naolejować kłaczki odpowiednim dla nich olejem (np. arganowym, lnianym, sezamowym). Oczywiście najlepiej robić to przed każdym myciem. Wtedy efekty przyjdą szybciej. Ja już po miesiącu systematycznego olejowania zauważyłam, że moje loki są bardziej mięsiste, przyjemniejsze w dotyku, błyszczące, mniej suche i matowe.


2. Nawilżanie


Nawilżacze takie jak aloes, miód czy gliceryna potrafią nieźle spuszyć kręciołki. Powinno się zatem używać ich w obecności emolientów, które zatrzymają to nawilżenie we włosach. Czyli np. spróbujcie przed myciem nałożyć na włosy serum: sok z aloesu + olej + woda i taką mieszanką spryskać włosy. Ja sama teraz siedzę z podobnym serum na głowie i liczę na dobre efekty :D
Każda kręconowłosa powinna mieć w swoich zasobach maskę bądź odżywkę humektantową (nawilżającą). Spróbujcie Naturvital z Natury, bądź tego Biovaxa lub tej odżywki. Do masek można dodawać od czasu do czasu łyżeczkę miodu / kilka kropel soku z aloesu / kilka kropel gliceryny, aby dodatkowo nawilżyć włosy. Należy jednak pamiętać, aby nie przesadzić z częstotliwością i ilością nakładania humektantów, ponieważ mogą przynieść efekt odwrotny do zamierzonego - spuszyć nasze włosy.



3. Proteiny



Proteiny wspaniale podbijają skręt, ale tylko wtedy gdy z nimi nie przesadzimy. Najlepiej nakładać proteinową maskę lub odżywkę raz na tydzień albo dwa. Pamiętajcie, by nałożyć ją w obecności emolientów. Wtedy ryzyko przeproteinowania jest mniejsze. Odpowiednie balansowanie między proteinami i emolientami może przynieść na kręciołkach wspaniałe efekty. Przykładowe kosmetyki z proteinami: maska jajeczna Babuszki Agafii, Nivea Long Repair, Kallos Latte, Biovax Keratyna i Jedwab. Ja uwielbiam domową maskę jajeczną KLIK. Przynosi wspaniałe efekty na moich włosach. Są po niej bardziej kręcone, puszyste i lśniące. Polecam ;)



4. Mycie



Włosy kręcone mimo, że często są grube i gęste, są również delikatne i takiego mycia potrzebują. Zapomnijcie o myciu kręciołków szamponami zdzierakami z SLS/SLeS i pomyślcie o delikatnych szamponach bez detergentów. Spróbujcie też mycia odżywką np. lub . Tę metodę pokochało mnóstwo kręconowłosych, ponieważ jest delikatna, często podbija skręt, a włosy wyglądają po takim myciu bardzo dobrze.



5. Suszenie


Zapomnij o codziennym suszeniu kręciołków! Zazwyczaj suszenie takich włosów kończy się niewiadomoczym na głowie oraz wielką, lwią szopą. Ja już nauczyłam się jak mniej więcej suszyć moje włosy, by dobrze wyglądały, ale i tak trudno pozbyć mi się puchu, który wtedy jest obecny na mojej głowie. Jeśli jednak musisz wysuszyć włosy, użyj chłodnego nawiewu suszarki i pomyśl o suszarce z dyfuzorem, która dodatkowo podbije skręt. Ja często również stosuję taki patent, że gdy suszę włosy to jednocześnie wgniatam w nie jakąś odżywkę bez spłukiwania lub żel. Najlepiej wyglądają gdy zostawię je, by wyschły naturalnie.




źródło: zszywka.pl



6. Czesanie


Wiele kręconowłosych popełnia zasadniczy błąd - czesze włosy gdy te są już suche, a potem dziwi się, że ma na głowie lwią grzywę ;d. Pamiętajcie, aby kręcone włosy czesać tylko i wyłącznie gdy są mokre. Używajcie wtedy najlepiej drewnianego grzebienia o szeroko rozstawionych ząbkach lub zwyczajnie przeczeszcie je palcami. Przed uczesaniem włosów najlepiej jest nałożyć na nie odrobinę odżywki bez spłukiwania. Wtedy lepiej się rozczesują i są dodatkowo zabezpieczone. TU przeczytacie jak odpowiednio czesać włosy.


7. Stylizacja


Wgniatanie pianek, żeli, mleczek czy balsamów do stylizacji podbija skręt i sprawia, że zostaje on efektowny na dłużej. Co ważne - uważajcie na stylizatory z alkoholem, ponieważ przesuszają delikatne z natury kręciołki. Spróbujcie też zrobić własny żel do włosów z siemienia lnianego - łyżkę siemienia gotujemy na wolnym ogniu z odrobiną wody. Mieszamy, aż zgęstnieje. Potem studzimy, przecedzamy i mamy dobry żel do włosów, a przy okazji w stu procentach naturalny ;)



8. Prostownica na bok!



Zdaję sobie sprawę, że wiele dziewczyn uzależniło się od tego narzędzia, ale warto byłoby jeśli nie odstawić na stałe, to przynajmniej ograniczyć używanie prostownicy. Kręcone włosy są piękne same w sobie, nie katujmy ich codziennie prostownicą ;) Wiem, że to trudne. Sama wolę gdy moje włosy są prostsze (takie bardziej fale), ale myślę, że warto poszukać mniej destrukcyjnych sposobów niż częste katowanie włosów wysoką temperaturą.



9. Delikatne traktowanie


W zasadzie to każde włosy powinnyśmy traktować delikatnie, dlatego pamiętajcie, aby nie spać w mokrych, rozpuszczonych włosach. Po umyciu nie trzyjcie ich szorstkim ręcznikiem. Czeszcie tylko na mokro. Używajcie delikatnych gumek bez metalowych elementów, a końcówki zabezpieczajcie silikonowym serum.



10. Pielęgnacja Curly Girl


Pisałam o niej co nieco w TYM poście, jednak nadal uważam, ze wypadałoby napisać o niej oddzielny wpis. Metoda CG polega przede wszystkim na tym, by odstawić wszelkiego rodzaju silikony i oblepiacze, które obciążają loki i tym samym sprawiają, że włosy mniej się kręcą. Wiele dziewczyn decyduje się na tę metodę, ja myślę jednak, że wszystko ma swój umiar. Czasami pozwalam sobie na silikony w odżywkach czy maskach (nie mówiąc już o silikonowym serum na końcówki). Kręconowłose, których loki są bardzo zniszczone, suche, poplątane tym bardziej powinny pamiętać, by od czasu do czasu fundować swoim kłaczkom kosmetyk z silikonami. Te dziewczyny, których włosy są dosyć zdrowe i nie sprawiają większych problemów mogą odstawić silikony i używać je naprawdę sporadycznie.



źródło: zszywka.pl



Jak Wy dbacie o swoje kręciołki? Macie swoje ulubione metody pielęgnacji?
Trzymajcie się,
Storm.




poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Niedziela dla włosów (33)



Cześć!




 Zazwyczaj w niedziele staram się zrobić dla włosów coś wyjątkowego i odżywczego. Wczorajsza niedziela była jednak dosyć minimalistyczna jak na ,,włosowe święto''.



Co zrobiłam?



  • Wtarłam w skórę głowy mieszankę oleju łopianowego i rycynowego oraz wykonałam krótki masaż

  • Na długość poszedł olej sezamowy

  • Zmyłam całość po dwóch godzinach żelem Facelle aloesowym (tę wersję mam po raz pierwszy, jak na razie jest spoko, ale bardzo lejąca)

  • Następnie nałożyłam na włosy maskę Biovax do włosów suchych i zniszczonych na 30 minut

  • Zmyłam całość chłodną wodą, osuszyłam bawełnianą koszulką, nałożyłam kapkę odżywki Joanny Naturii z miodem i cytryną i dokładnie rozczesałam grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami

  • W końcówki wtarłam serum arganowe z Avonu

  • Włosy wyschły naturalnie

 

Efekty?



Dosyć przewidywalne, ponieważ maska Biovax do włosów suchych i zniszczonych zawsze działa na moich włosach podobnie i zawsze mam pewność, że zdyscyplinuje moje kłaczki. Od razu rzucił się w oczy blask włosów oraz niesamowita gładkość i miękkość. Włosy są również dociążone i pięknie pachną (zapach utrzymuje się już ponad dzień). Niestety włosy straciły na objętości, jak zawsze po tej masce. Są również trochę spuszone, ponieważ za mocno ścisnęłam je w koczek, co często skutkuje puchem :( Dosyć dziwnie się pokręciły tej niedzieli ;d










Dajcie znać co zrobiłyście dla swoich włosów tej niedzieli :)
Ściskam,
Storm.




piątek, 17 kwietnia 2015

Jak wspomóc porost włosów?




Witajcie!



Akcja ,,Zapuśćmy się na wiosnę'' u Ewy trwa, a więc zostajemy w temacie wspomagania porostu włosów.
Jak wiadomo standardowo włosy rosną około 1 centymetr w miesiącu. Bardzo mało, prawda? Co zatem zrobić, aby przyspieszyć ich porost? Na to jest wiele sposobów. Jeżeli chcesz sprawić, by Twoje włosy rosły nawet 2-3 centymetry miesięcznie ( a to ponad 2 razy więcej niż przeciętnie!!), to ten wpis jest w sam raz dla Ciebie.



 źródło: zszywka.pl



1. Wcierki



W drogeriach, sklepach zielarskich i aptekach mamy szeroki wybór wcierek, które przed lub po myciu aplikujemy na skórę głowy i wcieramy opuszkami palców. Wcierki mają za zadanie hamować wypadanie, wzmacniać cebulki, redukować łupież i przyspieszać wzrost włosa. Do wyboru mamy wiele propozycji tego typu produktów, na przykład: Jantar (link do KWC), Joanna Rzepa (link do KWC), Seboradin (link do KWC), woda brzozowa np. Isany (link do KWC), woda pokrzywowa (link do KWC), serum przyspieszające wzrost Babuszki Agafii (link do KWC) oraz te, które możemy wykonać same, czyli np. wcierka z cebuli, wcierka z czosnku, wcierka z pokrzywy, wcierka z cynamonu i imbiru, wcierka z kozieradki (do kupienia w sklepach zielarskich i zdrową żywnością). Warto poszukać i znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Pamiętajcie, że wcierki w większości opierają się na alkoholu, który może podrażniać wrażliwców. Jest on jednak pożądany, ponieważ pomaga wniknąć potrzebnym substancjom wgłąb skóry.



2. Oleje


Oprócz tego, że nawilżają i koją suchą skórę głowy mogą również wspomagać wzrost włosa. Regularnie wcierane w skalp również pomagają w walce z łupieżem oraz wypadaniem włosów. Należy pamiętać, aby aplikować oleje przed myciem na max. 2 godziny, ponieważ dłużej trzymane mogą przynieść odwrotne efekty - obciążanie i wypadanie włosów. Przykładowe oleje do skóry głowy to SESA (link do KWC), łopianowy z czerwoną papryczką Green Pharmacy (link do KWC), łopianowy Green Pharmacy ze skrzypem (link do KWC) , olej z czarnuszki, olej musztardowy, olej rycynowy itd.



3. Regularne masaże


Jak wiadomo aplikując wcierki i oleje na skórę głowy powinno wykonać się krótki masaż. Ale nawet gdy nic nie wcieramy możemy zafundować sobie taką technikę przyspieszania porostu. Odpowiednio wykonany
(i regularny) masaż skóry głowy pobudzi krążenie krwi, a co za tym idzie przyspieszy wzrost włosów. Do masażu możemy oprócz własnych (lub cudzych :D) rąk użyć tego oto magicznego urządzenia:







4. Picie drożdży



Wiele dziewczyn nie wyobraża sobie takiej kuracji, ale uwierzcie mi na słowo - efekty są świetne. Włosy rosną ,,jak na drożdżach'' i to dosłownie ;) Dużo osób twierdzi, że to właśnie picie drożdży przynosi u nich najlepsze efekty jeśli chodzi o przyspieszanie porostu. Należy pamiętać, aby dobrze je przygotować (zabić je), bo inaczej może rozboleć nas brzuch. Kuracja drożdżowa nie powinna trwać dłużej niż 3 miesiące.




5. Picie skrzypopokrzywy i siemienia lnianego



Kolejne dwie kuracje, które przynoszą pozytywne efekty jeśli chodzi o porost naszych włosów. Tak jak przy piciu drożdży gwarantowany wysyp baby hair, a poza tym duża dawka cennych składników ;)


 

6. Przyjmowanie suplementów i witamin



Pisałam Wam w ostatnim wpisie, że przyjmuję witaminę B, która daje u mnie pozytywne efekty jeśli chodzi o przyrost, ale także o stan paznokci. Pamiętam jeszcze, że świetne rezultaty przyniosło mi przyjmowanie suplementu SkrzypStrong, który kupiłam w Superpharmie. Wszystkie suplementy oparte na witaminach B, H, a także na cynku i krzemie czy skrzypie i pokrzywie (np. SkrzypoVita) mogą przynieść bardzo dobre efekty jeśli chodzi o włosy ;)



7. Picie oleju


Tutaj najlepiej sprawdzi się olej lniany lub olej z wiesiołka (który ja sama przyjmowałam w kapsułkach i rzeczywiście działał). Najlepiej należy spożywać łyżkę takiego oleju dziennie. Zdaję sobie sprawę, że smak może odstraszać, ale może efekty są tego warte? ;)



Może słyszałyście również o metodzie inwersji czy wcieraniu w skalp maści końskiej. Te alternatywne sposoby przyspieszania porostu są znane od niedawna. Słyszałam o nich różne opinie. Jedne negatywne, drugie pozytywne. Na pewno warto zgłębić temat i co nieco o tym poczytać, aby wybrać co dla nas jest najlepsze ;)




Dodałybyście coś do mojej listy?
Jak Wy wspomagacie porost swoich włosów?
Piszcie koniecznie,
Pozdrawiam,
Storm.



wtorek, 14 kwietnia 2015

Efekty po miesięcznym przyjmowaniu witaminy B5 w tabletkach na włosach, skórze i paznokciach




Cześć!



Jak już pisałam Wam w marcowej aktualizacji włosów przez miesiąc przyjmowałam w tabletkach witaminę B5. Dziennie brałam dwie kapsułki. Myślę, że całą kurację należy opisać w oddzielnym wpisie, ponieważ efekty na włosach, skórze i paznokciach były bardzo zróżnicowane.



Co nieco o samej witaminie B5:




Witamina B5 (kwas pantotenowy) jest związkiem organicznym powszechnym w świecie roślinnym i zwierzęcym. Jest niezbędna dla każdej żyjącej komórki. Przyspiesza gojenie ran, zapobiega przemęczeniu i usprawnia układ sercowo-naczyniowy, nerwowy i pokarmowy, uczestniczy w regeneracji tkanek, poprawia pigmentację i stan włosów. Dzienna dawka to ok. 5-7 mg na dobę.



Kiedy możemy dostrzec, że brakuje nam witaminy B5?



Gdy zaobserwujemy:
Zmęczenie, osłabienie, trudności w nauce, rozdrażnienie, brak skupienia, drętwienie mięśni, niepewny chód, bóle głowy i brzucha, mdłości i wymioty, zaburzenia w działaniu centralnego i obwodowego układu nerwowego, osłabienie refleksu, zmniejszenie odporności immunologicznej, zmiany w skórze i zaburzenia pigmentacji włosów, przedwczesne siwienie, wypadanie włosów, łamiące, rozdwajające się paznokcie



W jakich produktach możemy znaleźć witaminę B5?


Wątróbka, otręby pszenne, ryby (np. śledzie, makrele, pstrągi), grzyby, mleko pełne, mięso kurczaka, mleczko pszczele, pestki słonecznika, sery, orzechy, jajka, owoce awokado, pomarańcze, ziemniaki, brokuły, ciemny ryż, melony, pełnoziarnisty chleb, soja, masło orzechowe, banany.


Jakie efekty zaobserwowałam po miesięcznym przyjmowaniu tej witaminy?



Włosy:




Tak jak pisałam Wam w marcowej aktualizacji włosy urosły aż 2 cm. Czyli prawie dwa razy więcej niż zwykle! Jeśli chodzi o wypadanie - tutaj nie zauważyłam żadnych efektów, ponieważ od dłuższego czasu wypada mi bardzo dużo włosów. W każdym razie witamina B5 nie zahamowała wypadania. Pojawiło się natomiast mnóstwo baby hair, co ogromnie mnie cieszy ;)



Skóra:


Tutaj nie było już tak kolorowo. Podczas miesięcznej kuracji zauważyłam, że niespodzianek na skórze jest więcej niż zwykle. Stan cery pogorszył się, ale podobno jest to normalne przy takiej kuracji. Na dłuższą metę witamina B5 ma pomóc w stanie naszej cery, a ja już widzę, że jest z nią lepiej ;)



Paznokcie:


Dzięki codziennemu przyjmowaniu witaminy B5 paznokcie zdecydowanie wzmocniły się i utwardziły. W ciągu miesiąca złamał mi się tylko jeden paznokieć (!), co u mnie jest naprawdę wielkim sukcesem, ponieważ tak jak kiedyś Wam pisałam - mam bardzo słabe paznokcie z natury, które często rozdwajają się i łamią. Dzięki kuracji paznokcie utrzymałam w naprawdę dobrym stanie. Niestety po odstawieniu witaminy znów zaczęły się rozdwajać i są słabsze.



Mimo, że stan cery podczas kuracji pogorszył się, ja nie odpuszczam. Kupiłam suplement diety Vitaminum B, który zawiera witaminę B6, niacynę, tiaminę i biotynę. Zobaczymy jak one się spiszą ;)




Pamiętajcie jednak, że przyjmowanie witamin w tabletkach nie zastąpi nam bogatej, zdrowej, zróżnicowanej i zbilansowanej diety. Nawet przyjmując witaminy musimy pamiętać o zdrowym odżywianiu się.



Pozdrawiam Was serdecznie,
Storm.



niedziela, 12 kwietnia 2015

Niedziela dla włosów (32) - maska proteinowo - emolientowa



Witajcie!



Moja niedziela dla włosów odbyła się już wczoraj. Włosy wymagały umycia i bez sensu byłoby je przetrzymywać do dziś.
Punktem przewodnim tej niedzieli miały być proteiny, ponieważ gdy tylko zauważam, że włosy robią się smętne, wiszące, ,,bez życia'', to wiem, że ich potrzebują ;) Pomyślałam jednak, że nie chcę ryzykować przeproteinowaniem, dlatego zrobiłam własną maskę proteinowo - emolientową. Proteiny w towarzystwie emolientów potrafią zdziałać na moich włosach cuda ;)
Ostatnio zauważyłyście, że na mojej głowie coraz rzadziej goszczą naturalne loczki. Chyba za bardzo przyzwyczaiłam się do fal i w takim wydaniu czuję się naprawdę bardzo dobrze. Tej niedzieli postanowiłam jednak, że postawię na naturalność. Proteiny dodatkowo podbiły skręt. Mimo, że i tak nie jest bardzo mocny, ponieważ nie zawijałam już włosów w koczka, co zawsze robię gdy włosy podeschną (dzięki temu skręt jest mocniejszy).



Co zrobiłam?


  • Nałożyłam na włosy maskę, która składała się z: 1 łyżki maski jajecznej Babuszki Agafii, 1 łyżki oleju sezamowego, kilku kropel oleju rycynowego, łyżeczki soku z cytryny i czubatej łyżeczki kakao. Całość dokładnie wymieszałam i pozostawiłam na włosach na godzinę.

  • Zmyłam maskę żelem Facelle

  • Następnie nałożyłam na włosy balsam domowy Babuszki Agafii + kilka kropel olejku odbudowującego Yves Rocher

  • Zmyłam go po 10 minutach chłodną wodą

  • Osuszyłam włosy bawełnianą koszulką, rozczesałam i zabezpieczyłam końce kremem do rąk aloesowym

  • Następnie pasmo po pasmie ugniatałam kłaczki mając w dłoniach odżywkę Joanny Naturii z miodem i cytryną

  • Włosy wyschły naturalnie

 

Efekty?



Włosy nabrały objętości. Są puszyste, a zarazem wygładzone i bardzo miękkie. Ładnie się pokręciły. Po puchu ani śladu. Nie ma do czego się przyczepić ;)



Zdjęcia zrobione kilka godzin po myciu, dlatego jeszcze trochę wilgotne.

















I w bonusie zdjęcie moich włosów, (i mnie ;d) z przodu:









A co Wy zrobiłyście dobrego dla swoich włosów tej niedzieli?
Trzymajcie się,
Storm.




czwartek, 9 kwietnia 2015

Marcowa aktualizacja włosowa (2015) + podsumowanie drugiego miesiąca akcji ,,Zapuśćmy się na wiosnę''




Witajcie!



Kolejny miesiąc akcji u Ewy minął. Oczywiście biorę w niej udział, a efekty są już widoczne. Ale o tym za chwilę :)
Co do pielęgnacji marcowej to nic szczególnego się zmieniło. Włosy nie sprawiały mi większych problemów.
Bad hair days? Może zdarzył się jeden czy dwa :) Jestem
z tego powodu bardzo zadowolona, ponieważ widzę, że ponad roczna wzmożona pielęgnacja opłaciła się i w końcu włosy zbliżają się powoli do stanu o jakim zawsze marzyłam :)
Włosy również w końcu zaczęły się kręcić ,,po swojemu'', mimo że w ostatniej niedzieli dla włosów zauważyłyście, że są prostsze niż zwykle. Jest to efekt tego, że gdy suszę włosy, to staram się je prostować na szczotce, potem zawijam w koka ślimaka / ananasa i wtedy wychodzą fale. Doszłam do wniosku, że ostatnio lepiej się czuję w właśnie takim wydaniu, dlatego planuje kolejne mini keratynowe, domowe prostowanie włosów :)



Co do kosmetyków, których używałam były to:



szampon: do codziennego mycia Facelle Fresh (niestety ta wersja Facelle sprawia, że skóra głowy mnie swędzi :/, wolę tę Sensitive i następnym razem do niej powrócę), do mocniejszego oczyszczania odbudowujący Yves Rocher lub Eva Naturia pokrzywowy


odżywki: odbudowująca Yves Rocher, balsam domowy i miękki Babuszki Agafii, Loreal z miodem


maski: odbudowująca Yves Rocher, Biovax do włosów suchych i zniszczonych, raz użyłam Biovaxa Naturalne Oleje, jajeczna Babuszki Agafii, Kallos Color do emulgowania oleju


oleje: sezamowy, odbudowujący YR, do masek rycynowy


do zabezpieczania końców: jedwab w płynie Green Pharmacy (niestety skończył się, jaki dobry jedwab oprócz tego polecicie?), serum arganowe z Avonu



Wypadanie niestety nadal mnie męczy, ale wydaje mi się, że już coraz mniej leci włosów z głowy. Może wkrótce sytuacja się unormuje.



Jak wspomagałam porost w marcu?
Codziennie brałam witaminę B5 w tabletkach, a ponadto przed prawie każdym myciem wcierałam wodę brzozową na 1 albo 2 godziny.
Włosy urosły lekko ponad 2 centymetry, z czego bardzo się cieszę.




Aktualna długość włosów:
ok 61 cm (długo czekałam na ten moment, już od kilku lat włosy nie miały ponad 60 centymetrów :))




















Najpopularniejsze wpisy z marca:


Tanie i dobre odżywki dla początkujących włosomaniaczek


Serum olejowe - NdW (29)


Kremowanie - NdW (28)




Chciałam Wam jeszcze mocno podziękować za to co wczoraj zobaczyłam, a mianowicie:






50 000 wyświetleń! Ogromnie się cieszę, że tu tak licznie zaglądacie :) Chciałam uchwycić okrągłą liczbę, ale przeoczyłam ;d Dziękuję jeszcze raz!



Jak Wasze włosy miały się w marcu?
Pozdrawiam,
Storm.



poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Niedziela dla włosów (31)



Cześć!



Witam Was w ten świąteczny dzień. Moja niedziela dla włosów odbyła się w sobotę wieczorem. Wczoraj, z racji tego, że zamierzałam czas spędzić z rodziną i przyjaciółmi odpuściłam sobie włosowe SPA. Zdjęcia zostały zrobione niestety dopiero dziś.



Co zrobiłam?


  • Naolejowałam skórę głowy mieszanką olejku łopianowego i rycynowego i wykonałam krótki masaż. Na  długość włosów poszedł olej sezamowy

  • Po godzinie nałożyłam na włosy łyżkę maski Kallos Color + pół łyżeczki kakao

  • Całość zmyłam po trzydziestu minutach żelem Facelle

  • Następnie nałożyłam na 5 minut odżywkę Loreala z miodem i cytryną, zmyłam ją i nałożyłam jeszcze na pół godziny maskę odbudowującą Yves Rocher

  • Maskę zmyłam chłodną wodą, osuszyłam włosy bawełnianą koszulką, potem je rozczesałam i zabezpieczyłam końcówki serum arganowym z Avonu

  • Włosy wysuszyłam na szczotce i związałam na noc w koczek



    Pewnie zastanawiacie się dlaczego aż tak dużo kosmetyków użyłam. Po prostu zależało mi na tym, by włosy dobrze się prezentowały, a zarazem były zabezpieczone i zdyscyplinowane. Chciałam również wynagrodzić im ostatnie dni kiedy miałam dla nich mniej czasu ;d



    Tak prezentowały się dziś po rozpuszczeniu:









Efekty?



Włosy dzięki odżywce Loreala pachną przepięknie i są cudownie wygładzone (zapewne za sprawą silikonu). Niestety pojawił się też puch, który zawsze ujawnia się po suszeniu kłaczków. Nie jest on jednak tak bardzo nieznośny ;d Włosy lśnią, są bardzo miękkie i odżywione.



A jak Wasze niedziele dla włosów?
Pozdrawiam,
Storm.

sobota, 4 kwietnia 2015

Recenzja olejku odbudowującego Yves Rocher



Witajcie!


Jak wiecie olejek, o którym zamierzam dziś Wam opowiedzieć jest jednym z moich włosowych ulubieńców. Dziś macie okazję dokładnie dowiedzieć się dlaczego tak go sobie chwalę :)







Od producenta i skład:







Mieszanina kilku cennych olei. Słonecznikowy, rzepakowy, rycynowy, jojoba, babassu i makadamia.



Opakowanie:


Ładna, plastikowa, brązowa buteleczka o pojemności 150 ml. Zakręcana plastikowym, brązowym korkiem. Produkt wydobywamy przez malutką dziurkę, która niestety nie każdemu przypadnie do gustu, przez to, że wylatuje przez nią mało olejku. Dzięki przezroczystemu opakowaniu widzimy jak dużo produktu nam zostało.



Zapach:



Tak jak cała seria odbudowująca - słodki, bardzo ładny, trudno dokładnie określić. Trochę jakby kakaowy. Nie jest drażniący. Mnie bardzo się podoba ;)



Konsystencja i wydajność:


Konsystencja oleista, gęstawa. Typowa dla tego typu kosmetyku. Olejek jest wydajny. Starczył mi na pół roku przy regularnym stosowaniu - raz w tygodniu.



Cena i dostępność:


Olejek można kupić w stacjonarnych i internetowych sklepach Yves Rocher za ok. 25 złotych. 22 złote w promocji. Uważam, że jest to wysoka cena jak na tego typu produkt. Mimo wszystko olejek jest jej wart.



Działanie:


Odbudowujący olejek bardzo przypadł mi do gustu ;) Moje włosy się z nim polubiły. Dobrze na niego reagowały. Olejek nakładałam zazwyczaj przed myciem na minimum godzinę na suche włosy. Były po nim lśniące, zdyscyplinowane, miłe w dotyku i doskonale nawilżone. Dla moich suchych z natury, kręconych włosów był strzałem w dziesiątkę! Włosy nie puszyły się po nim. Wręcz przeciwnie - były gładkie i zarazem ,,mięsiste''. Także jako dodatek do masek i odżywek sprawdzał się bardzo dobrze. Wzmacniał działanie innych kosmetyków sprawiając, że włosy były bardziej dociążone i wygładzone. Kropelka na suche włosy ujarzmiała je i dyscyplinowała, a zarazem zabezpieczała przed działaniem pogody i zniszczeniami mechanicznymi. Zapach produktu umilał aplikację, szkoda jednak, że nie czuć go po spłukaniu. Nie jest to jednak dla mnie aż tak ważny aspekt. Całość produktu na duży plus! No może poza ceną, która uważam, że jest jednak odrobinę za wysoka ;d, ponieważ w tej cenie można kupić większe opakowania równie dobrych olei. Podsumowując, polecam gorąco ten produkt!



Znacie ten olejek?
Jak sprawdził się u Was?
Pozdrawiam i zarazem życzę wesołych, udanych Świąt spędzonych w gronie rodziny i przyjaciół ;)
Storm.