sobota, 27 grudnia 2014

Kłamstwa producentów na opakowaniach kosmetyków - czyli jak nie dać się omamić





Cześć!




Jak czujecie się po Świętach? Wypoczęłyście czy wręcz przeciwnie? ;) Ja, szczerze mówiąc, z roku na rok coraz mniej przeżywam Święta. Nie czuję już tak mocno tej magii. Ale na szczęście mam trochę więcej wolnego czasu i dlatego napisałam dziś dla Was nowy post ;)



Wiele z nas kupując kosmetyk kieruje się nie składem, a tym, co napisał producent na etykietce. Często są to obiecanki lub małe kłamstewka, których producenci używają jako ,,chwyt marketingowy''. Mam nadzieję, że ten wpis uświadomi Wam parę spraw i przekonam Was do czytania składów ;)



1. ,,Ten kosmetyk scali i zregeneruje Twoje końcówki!'' - doprawdy? Nic nie sklei rozdwojonych końcówek. No chyba, że użyjecie do tego kropelki (oczywiście odradzam :D). Jeśli Twoje końce są rozdwojone, zniszczone, połamane, popalone z białymi kuleczkami, to przykro mi, ale nic ich nie sklei i nie zregeneruje. W takim wypadku bardziej pomogą nożyczki niż jakikolwiek kosmetyk.



2. Przechwałki producenta na temat świetnej substancji znajdującej się w kosmetyku - dlatego jeśli widzisz na opakowaniu, że produkt zawiera olejek arganowy, ekstrakt z kawioru, drobinki złota, aktywatory wzrostu, komórki macierzyste itp. itd., sprawdź czy w INCI rzeczywiście jest taka substancja.
Często producenci chwalą się, że ich kosmetyk ma miliony świetnych substancji, których w składzie albo nie ma, albo są w mikroskopijnych ilościach i nie mają szansy zadziałać.



3. ,,Odmładzający krem do twarzy'', ,,odmładzające masło do ciała'' itp. - czy naprawdę wierzysz w to, że jakiś kosmetyk jest w stanie pokonać czas i sprawić, że będziesz wyglądać młodziej o kilka lat? Mało prawdopodobne.



4. ,,Kosmetyk regenerujący włosy'' - ...i zawierający masę oblepiaczy oraz parafinę na drugim miejscu w składzie. Jak już pisałam w TYM poście, z silikonami lepiej nie przesadzać. Pamiętajcie, że zarówno silikony, jak i parafina dają złudne wrażenie wygładzonych, błyszczących włosów. W rzeczywistości pokrywają je tłustym filmem i w żadnym wypadku nie zregenerują i nie poprawią kondycji włosów na dłuższą metę.
Pamiętajcie również, by zwrócić uwagę na to czy w kosmetyku znajduje się alkohol, który może wysuszyć włosy i skórę, a często znajduje się bardzo wysoko w składzie...



5. ,,Naturalny produkt'' - czyżby? W tym momencie również powinnyśmy same sprawdzić czy skład rzeczywiście jest naturalny, bo niestety w większości przypadków jest to kolejne kłamstwo producenta, które ma na celu zachęcenie konsumenta do zakupu.



6. ,,Odżywka do włosów suchych / normalnych - często mając włosy suche wybieramy odżywkę właśnie do takiego typu odrzucając inne propozycje. Nie kierujmy się tym co napisał producent na opakowaniu lecz tym, co znajdziemy w INCI. Jeśli masz włosy suche, to szukaj kosmetyku, który ma w składzie wiele emolientów i nawilżaczy. Równie dobrze odżywka do włosów normalnych może być idealna dla Twoich suchych włosów.



7. Odżywka do włosów przetłuszczających się / z łupieżem - z reguły odżywek nie nakładamy na skalp, ale na długość włosów. Jak więc taki produkt może wpłynąć na skórę włosów? No niestety...




Mam nadzieję, że nie dajecie nabrać się na te wszystkie kłamstewka, którymi karmią nas producenci kosmetyków ;) Pamiętajcie o tym, że lepiej czytać składy i na ich podstawie wybierać dla siebie odpowiednie produkty. Przy okazji możecie zajrzeć do TEGO wpisu, który również może Wam pomóc w kwestii wyboru właściwego produktu.



Znacie jeszcze jakieś kosmetyczne kłamstwa?
Pozdrawiam Was serdecznie,
Storm.


wtorek, 23 grudnia 2014

Moja ulubiona płukanka mleczna







Cześć kochane!



W tej przedświątecznej gorączce znalazłam na szczęście czas, by opisać jedną z moich ulubionych płukanek do włosów ;) Jest ona szybka w przygotowaniu, a składniki znajdziecie w kuchni.



Jakie są właściwości mleka, które mogą pomóc naszym włosom?




Doskonale nawilża zarówno włosy, jak i skórę głowy. Zawiera duże, wielkocząsteczkowe proteiny, kwas mlekowy, tłuszcze nasycone oraz witaminy A i E.



Jak przygotowuję płukankę mleczną?



Do pół litra przegotowanej, chłodnej już wody wlewam ok. 150 ml mleka. Całość dokładnie mieszam i używam na włosy po umyciu. Płukanki nie spłukuję już wodą.



Jakie są efekty stosowania tej płukanki?



Tuż po wyschnięciu włosy są sztywne i lekko spuszone. Po pewnym czasie uczucie to mija, a włosy stają się meeeega puszyste, mięsiste i miękkie, wydaje się jakby było ich więcej. Według mnie jest to bardzo fajna płukanka dla kręconowłosych - u mnie podbija mocno skręt i sprawia, że loki są elastyczne.



Tak wyglądają moje włosy po płukance mlecznej:








Stosowałyście taką płukankę? Jeśli nie, to gorąco polecam, podobno sprawdza się zarówno na wysokoporowatych jak i niskoporowatych włosach, dlatego warto spróbować i samemu ocenić ;)



Przy okazji pragnę Wam życzyć Wesołych Świąt spędzonych w ciepłej i rodzinnej atmosferze ;)
Pozdrawiam serdecznie,
Storm.


poniedziałek, 22 grudnia 2014

Niedziela dla włosów (20) - maska DIY na bazie jogurtu naturalnego i podsumowanie akcji Eter ,,Zapuszczaj wytrwale...''



Witajcie!



To już dwudziesta niedziela dla włosów na blogu! Uwielbiam tę serię, mam nadzieję, że Wy też :)
Niedziela odbyła się oczywiście wczoraj, ale ze względu na przeziębienie i ogólne osłabienie dopiero dziś ją publikuję. No ale do rzeczy:



Co zrobiłam?



  • Przygotowałam maskę - 1 łyżka jogurtu naturalnego + 1 łyżka balsamu domowego Babuszki Agafii + 1 łyżka oliwy z oliwek + pół łyżki kakao + pół łyżki miodu + kilka kropel olejku rycynowego

  • Wszystko dokładnie wymieszałam ze sobą i nałożyłam na całe włosy na godzinę

  • Mieszankę zmyłam żelem Facelle i na 10 minut nałożyłam jeszcze odżywkę Garniera mango i kwiat tiare

  • Po spłukaniu osuszyłam włosy bawełnianą koszulką, wtarłam w nie odrobinę odżywki b/s Ziai do codziennej pielęgnacji, a następnie rozczesałam grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami

  • Na końcówki poszedł jak zwykle jedwab w płynie GP ;)



Efekty?



Szału nie ma ;) Ale źle też nie jest. Włosy są nawilżone i odżywione. Pierwszy raz od kilku dni są aż tak miłe w dotyku, bardzo miękkie. Skręt jest mocniej podbity. Włosy po tej niedzieli wyglądają tak jak zazwyczaj, nie brak im objętości, ale wydawało mi się, że maska lepiej na nie wpłynie. Odżywka Garniera jak zwykle pozostawiła po sobie piękny zapach i gładkość ;)








Akcja ,,Zapuszczaj wytrwale...'' u Eter dobiegła końca. Jakie efekty uzyskałam u siebie?
Wrzesień - 2.7 cm - duży przyrost po stosowaniu suplementu Skrzypstrong, więcej przeczytacie TU
Październik - 1 cm
Listopad - 1.5 cm
Grudzień - 0,5 cm (bo tylko kilkanaście dni)



Razem 5.7 cm, czyli prawie 6 ;) W ostatnich miesiącach odpuściłam sobie i nie byłam systematyczna w suplementacji i wcierkach. Od czasu do czasu na głowie lądował olejek łopianowy Elfa Pharm z aktywatorem wzrostu oraz woda brzozowa z Isany. Myślę, że gdybym bardziej się postarała, przyrost byłby większy. Mimo wszystko jestem zadowolona, bo różnicę w długości włosów widać gołym okiem. Prawie 6 cm to jak dla mnie dobry wynik. Teraz niestety będę musiała pozbyć się kilku centymetrów, ponieważ moje końcówki są już suche i strączkują się :/ Myślę również nad mocniejszym pocieniowaniem bądź ścięciem końców w ,,V''. Co myślicie?



Tak włosy wyglądały na samym początku akcji:







Oczywiście kolor jest trochę przekłamany, bo zdjęcie było robione w naturalnym świetle (słońce wróć!). Jak widać, krótsze włosy zupełnie inaczej się u mnie układają. Są bardziej puszyste. Gdy są dłuższe, stają się cięższe, trochę smętne, nie fruwają już tak we wszystkie strony. Uważam, że włosom przyda się podcięcie, nabiorą lekkości i świeżości.




Uczestniczyłyście w akcji zapuszczania włosów?

Pozdrawiam serdecznie,
Storm.


czwartek, 18 grudnia 2014

Silikony - czym są? | Szampony silikonowe - dla kogo? | Jak moje włosy reagują na szampony z silikonami?








Cześć!




Będąc w drogerii i rozglądając się za szamponem do włosów większość z nas wybiera tzw. ,,pierwszy lepszy''. Dobrze jeśli jest znany, reklamowany, a producent obiecuje nam widoczną poprawę kondycji włosów, odżywienie, scalenie końcówek już po pierwszym myciu. Zazwyczaj takie szampony mają w składzie silikony, które rzeczywiście wizualnie poprawiają stan włosów, bo pokrywają je ochronnym filmem oraz je wygładzają, ale nigdy nie odbudują ich na stałe.
Pewnie często zastanawiałyście się dlaczego Wasze włosy są oklapłe, nie mają objętości, smętnie wiszą i szybko się przetłuszczają. Może warto zastanowić się czy to aby nie szampon jest tego sprawcą?




Czym są silikony?




Są to bezbarwne i bezwonne substancje oleiste. Używane w produktach do włosów pokrywają je ochronnym filmem zabezpieczającym przed zniszczeniami mechanicznymi. Dają złudzenie zdrowego wyglądu włosów.



Podział silikonów:



Rozpuszczalne w wodzie:

- dimethicone copolyol
- lauryl methicone copolyol
- hydroxypropyl polysiloxane
- PEG-silikony



Nierozpuszczalne w wodzie, zmywalne łagodnymi szamponami:

- amodimethicone
- dimethicone
- dimethiconol
- beheonoxy dimethicone
- phenyl trimethicone
- simethicone
- trimethicone



Nierozpuszczalne w wodzie, zmywalne mocnymi szamponami:

- cyclomethicone
- cyclopentasiloxane
- trimethylsilylamodimethicone
- trimethylsiloxysilicates



Dlaczego nie powinnyśmy zbyt często używać silikonów?



Silikony tak jak inne substancje mogą nadbudowywać się na naszych włosach. A wiadomo - im więcej substancji, tym włosy bardziej obciążone i oklapłe. Jeżeli często używasz silikonów w pielęgnacji, dobrze byłoby gdybyś od czasu do czasu oczyszczała włosy mocnym szamponem typu BARWA, który zmyje z nich niechciane substancje.



W czym pomagają silikony?




Silikony zabezpieczają nasze włosy przed uszkodzeniami mechanicznymi. Pokrywają je ochronną warstewką zatrzymując wilgoć we włosie. Dzięki temu, że wygładzają włosy, lepiej się one po nich rozczesują.



Szampony z silikonami. Dla kogo?



Jak już wyżej pisałam, silikony mogą nadbudowywać się na naszych włosach, dlatego uważam, że lepiej nie używać ich zbyt często. Jeśli Twoje włosy nie są nadzwyczaj zniszczone, odpuść sobie takie szampony. Być może używanie lżejszych sprawi, że Twoje włosy zyskają na objętości i będą rzadziej się przetłuszczać.
Dla kogo polecam szampony z silikonami? Dla osób, których włosy są bardzo zniszczone i mają poważny problem z ich rozczesywaniem nawet po użyciu odżywki. Wtedy takie szampony mogą się sprawdzić i pomóc nam zwalczyć problem.




Jak moje włosy reagują na szampony z silikonami?



Zrobiłam eksperyment ;) Przez kilka dni używałam szamponu z silikonami. Dokładnie TEGO. Chciałam sprawdzić jak moje włosy po tak długiej przerwie (bo koło roku) zachowają się po umyciu ich produktem z silikonami.
Jakie efekty?
Po pierwszym myciu zauważyłam, że moje włosy były niezwykle wygładzone, grzebień sunął po nich bez żadnych oporów. Po wyschnięciu były mięciutkie i błyszczały, objętość była taka jak zawsze, loki także się nie rozprostowały. Na drugi dzień już spostrzegłam, że blask i miękkość zniknęła, a włosy pozbijały się w strąki i wyglądały dosyć nieestetycznie. Po kilku następnych myciach było coraz gorzej. Włosy wyglądały na ,,zmęczone'', były bardziej suche niż zwykle i straciły na objętości.




Podsumowując - moje włosy lubią silikony w odżywkach i maskach używane sporadycznie. Jeśli chodzi o szampony - zdecydowanie lepiej wyglądają gdy umyję je zwykłym Facelle, który nie posiada silikonów ;) Jednak nie zrażajcie się - jeśli Wasze włosy lubią silikony i nie zauważyłyście złych stron ich używania, to nie rezygnujcie z nich. Należy jednak pamiętać, żeby od czasu do czasu umyć włosy mocnym, prostym szamponem, aby pozbyć się nadbudowanych substancji.



A Wy jakie szampony wolicie?
Piszcie koniecznie ;)
Pozdrawiam,
Storm.




niedziela, 14 grudnia 2014

Niedziela dla włosów (19)


Witajcie!



W zeszłym tygodniu nie było niedzieli dla włosów na blogu, ponieważ nie miałam czasu, by ją opisać i opublikować. Dziś jednak postanowiłam, że to nadrobię.



Co zrobiłam?


  • Naolejowałam włosy olejkiem odbudowującym Yves Rocher, a w skalp wtarłam olej łopianowy Elfa Pharm oraz wykonałam krótki masaż

  • Na godzinę przed myciem dołożyłam jeszcze włosom trochę balsamu do włosów zniszczonych, łamliwych i osłabionych Green Pharmacy z pokrzywą

  • Całość zmyłam żelem Facelle i wykonałam peeling cukrowy skalpu

  • Na 15 minut nałożyłam jeszcze balsam Babuszki Agafii odżywczy

  • Obficie spłukałam i osuszyłam włosy bawełnianą koszulką

  • Następnie nałożyłam na nie odrobinę odżywki b/s Ziai do codziennej pielęgnacji, rozczesałam je grzebieniem, a w końcówki wtarłam jedwab GP



Efekty?



Pierwsze co rzuca się w oczy to niesamowita puszystość włosów. Wizualnie jest ich więcej, są bardzo miękkie i odżywione. Skóra głowy jak zwykle po peelingu zadowolona, włosy są odbite od nasady. Uwielbiam to uczucie czystości i świeżości skóry po peelingu ;) Niestety zdjęcie jest marne, za co Was przepraszam, ale  musiałam sobie zrobić je sama, a w sztucznym świetle jest to trudne.











Końcówki wołają o podcięcie ;) Już niedługo to zrobię, ale czekam do zakończenia akcji u Eter. To już niedługo! Uczestniczycie w akcji?



Jak Wasze niedziele dla włosów?
Pozdrawiam,
Storm.


środa, 10 grudnia 2014

Masło do ciała odmładzające 'Jagodowa Muffinka' Perfecta SPA - jak sprawdziło się u mnie?



Cześć!



W TYM wpisie obiecywałam, że napiszę dłuższą recenzję masełka Perfecta SPA i oto jest :)



źródło



Od producenta:



Puszyste masło do ciała o doskonałych właściwościach odmładzających i zmiękczających. Zawiera olejek orzechowy, który zapobiega wiotczeniu, uelastycznia i zwiększa sprężystość oraz gładkość skóry. Olejek arganowy regeneruje komórki, ujędrnia i działa przeciwstarzeniowo, a kwas hialuronowy intensywnie nawilża. Przepyszny zapach świeżo upieczonych muffinek z jagodami otula płaszczem radości i spokoju oraz przywołuje wspomnienia z dzieciństwa.



Sposób użycia: Delikatnie wmasować w skórę. Najlepsze efekty uzyskuje się po uprzednim złuszczeniu naskórka peelingiem cukrowym Perfecta SPA.




Skład:




Aqua, Isopropyl Palmitate, Paraffinum Liquidum, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Argania Spinosa Kernel Oil, Glycine Soja Oil, Arachis Hypogaea Oil, Juglans Regia Shell Extract, Carbomer, Acrylates/C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Phenoxyethanol, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, BHA, Hydroxyacetophenone, Parfum, Cl 42090, Cl 14720.



Skład oparty na parafinie, zawiera olejki - arganowy i orzechowy oraz parę nawilżaczy.



Opakowanie:



Masełko zamknięte jest w 225 mililitrowym plastikowym słoiczku z odkręcanym wieczkiem. Jest wygodne w użyciu. Po odkręceniu widzimy dokładnie ile produktu nam zostało i możemy do końca zużyć całe opakowanie.



Zapach:




Zupełnie innego zapachu spodziewałam się przed otwarciem tego masełka ;) Liczyłam na zapach świeżych muffinek z jagodami, a bardziej przypomina mi on owocowy syrop na kaszel z dzieciństwa. Mimo wszystko jest on bardzo przyjemny, nienachalny, dosyć słodki. Utrzymuje się długo na skórze.




Konsystencja i wydajność:



Produkt jest gęsty, a zarazem lekki i puszysty. Ma bardzo przyjemną konsystencję, dobrze rozprowadza się na skórze. Muszę przyznać, że jest również bardzo wydajny.




Cena i dostępność:



Masełko kosztuje w regularnej cenie ok. 12-15 złotych. Czasami można dorwać je na promocji ;) Jest łatwo dostępne. Można kupić je w większości drogerii, a także w niektórych supermarketach.




Działanie:





Od tego typu produktu oczekuje się przede wszystkim nawilżenia i wygładzenia skóry. W tym przypadku nawilżenie jest bardzo krótkotrwałe. Wchłania się dosyć szybko, ale parafina daje złudzenie gładkości, pozostawia ochronny film na skórze. Zauważyłam jednak, że masełko fajnie ujędrnia skórę, pozostawia ją miękką i miłą w dotyku. Nie ma co się bać, że zostawi tłuste plamy na ubraniach, o ile nie przesadzimy z produktem ;) Co do obietnic producenta i odmłodzenia skóry - trochę to śmieszne, bo jak takie masełko może odmłodzić nam ciało? Dosyć śmiałe stwierdzenie ;) Mimo wszystko bardzo je polubiłam.



Podsumowując, nie przepadam za wszelkimi balsamami i masłami do ciała. Męczy mnie ich aplikacja i trudne wchłanianie się. To masełko ze względu na swój zapach i ciekawe działanie przekonało mnie do jego używania. Dobrze się wchłania i pozostawia skórę mięciutką. Może w przyszłości skuszę się na inne wersje zapachowe.



Znacie to masełko? Lubicie?
Pozdrawiam,
Storm.



poniedziałek, 8 grudnia 2014

Metoda CG, czyli jak podkręciłam skręt



Witajcie!



Dziś troszeczkę o metodzie CG - czyli Curly Girl. Są to zasady pielęgnacji włosów kręconych i falowanych, które pozwalają podkreślić ich skręt i wydobyć z nich wszystko, co najlepsze :)
W metodzie CG ważne jest aby odstawić wszelkiego typu silikony na bok, myć włosy delikatnymi myjadłami, nawet odżywkami oraz podkreślać skręt poprzez żele, kremy do układania włosów i ich ugniatanie. Przyznam szczerze, że ja osobiście nigdy nie stosowałam się do tych zasad w stu procentach. Moje włosy lubią niektóre silikony, dlatego im ich nie odmawiam. Z żelowaniem i ugniataniem też nigdy nie byłam systematyczna. Dziś jednak postanowiłam, że zastosuję się do tej metody i pokażę Wam efekt.



Co zrobiłam?



  • Oczyściłam włosy szamponem z SLeS, aby pozbyć się wszelkiego rodzaju substancji, które mogły w ostatnim czasie nadbudować się na moich włosach (jest to bardzo ważne w metodzie Curly Girl)

  • Następnie umyłam włosy odżywką Joanny Naturii z makiem i bawełną. Istotne jest, aby odżywka miała odpowiedni skład i zawierała delikatne substancje myjące. Wtedy mamy pewność, że dobrze domyje włosy i nie musimy obawiać się przetłuszczenia i przyklapu ;)

  • Na włosy nałożyłam odżywkę Isany do loków, która ponoć została wycofana. Niestety :(
    Jeśli stosujemy się do metody CG należy pamiętać, że wszelkie odżywki i maski nie powinny zawierać silikonów.

  • Spłukałam odżywkę bardzo dokładnie. Na końcu polałam włosy jeszcze zimną wodą, by domknąć łuski.

  • Osuszyłam włosy bawełnianą koszulką, a potem rozczesałam je grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami.

  • Następnie przystąpiłam do ugniatania. W dłoniach roztarłam żel do włosów i odrobinę odżywki Isany do loków. Taką mieszanką ugniatałam każde pasmo po kolei przez kilka minut, by włosy zbiły się w równe, ładne loki.

  • Pozostawiłam je do wyschnięcia. Potem odgniotłam żel, by włosy nie były sztywne i suche.


    A tak wyglądają włosy po kilku godzinach noszenia ich w koczku (dlatego góra jest trochę wyprostowana)












Możecie mi wierzyć - od razu po wyschnięciu włosy były jeszcze bardziej skręcone niż na zdjęciach, wyglądały na bardzo zdrowe i zadowolone, mocno błyszczały.



Metoda CG to bardzo szeroki temat, który postaram się jeszcze bardziej Wam przybliżyć. Jest to również dobry sposób dla dziewczyn o włosach falowanych oraz dla tych, które nie wiedzą do końca czy ich włosy są proste czy falowane. Dzięki tej metodzie możecie sprawdzić czy da się wydobyć z Waszych włosów jakikolwiek skręt ;)



Znacie metodę CG?
Stosujecie czy wolicie inne formy pielęgnacji?
Pozdrawiam,
Storm.


czwartek, 4 grudnia 2014

TAG - Versalite Blogger









Witajcie!




Dziś nieco luźniejszy wpis.
Dziękuję bardzo za nominację od RedHairControle :* Na początku myślałam, że nie uda mi się podać o sobie tylu faktów, ale jakoś to wszystko poukładałam. Zapraszam na fakty o Storm :)



Fakt 1.



Co prawda - nie mam manii na punkcie lakierów do paznokci, ale ostatnio zliczyłam, że mam ich około 60ciu! Jak dla mnie ta liczba jest już zdecydowanie za wysoka, więc postanowiłam wstrzymywać się jak na razie z kupnem lakierów :D



Fakt 2.



Uwielbiam muzykę! W wolnych chwilach śpiewam i gram na gitarze (podobno dobrze mi to wychodzi :D), choć ostatnio mam na to mniej czasu. Czasami można spotkać mnie na karaoke. Przyznaję, że trochę brak mi pewności siebie w tym temacie, dlatego częściej gram i śpiewam w domu do pustych ścian.



Fakt 3.




Jestem w maturalnej klasie, w ogólniaku o profilu biologiczno-chemiczno-fizycznym. Żeby było śmieszniej - to zupełnie nie moja bajka, nie wiążę z tym przyszłości. Co więcej, nie jestem umysłem ścisłym. Można powiedzieć, że ten kierunek był dla mnie ostatecznością. Ale zupełnie nie żałuję, że tu jestem :)



Fakt 4.



Na swoich włosach miałam wiele kolorów (chyba tylko oprócz blondu), ale mimo wszystko najlepiej czuję się w rudościach.



Fakt 5.



Jestem optymistką. Do życia zazwyczaj podchodzę z pozytywnym nastawieniem, a kiedy spotykają mnie gorsze, stresujące sytuacje, to staram się nie załamywać. Jestem zdania, że nie warto marnować czasu na zamartwianie się i szukanie ,,dziury w całym''. Należy szukać plusów i wyciągać wnioski na przyszłość nawet z tych najgorszych sytuacji. Pozytywne myślenie jeszcze nigdy mnie nie zawiodło ;)



Fakt 6.


Ale żeby nie było tak dobrze. Z drugiej strony jestem osobą, która często ukrywa złe emocje w sobie. Musi minąć dużo czasu zanim opowiem komuś o tym, co mnie trapi ;)



Fakt 7.



Moimi ulubionymi zwierzętami są koty.  Kiedy widzę gdzieś te zwierzątka, nie potrafię przejść obok nich obojętnie. Zawsze muszę podejść, pogłaskać, pogadać do nich. Podobnie mam z psami :D






Uważam, że powyższy TAG to świetny sposób na poznanie się bliżej z innymi blogerami oraz czytelnikami, dlatego nominuję wszystkich, którym się on podoba i którzy mają ochotę na podzielenie się z innymi faktami o sobie ;)




Pozdrawiam Was serdecznie,
Storm.


środa, 3 grudnia 2014

Listopadowa aktualizacja włosów (2014)




Cześć!




Jak miały się moje włosy podczas listopadowych przymrozków? Jak znosiły zmiany temperatur i wiatr? Mogę powiedzieć, że całkiem nieźle. Nie miałam z nimi większych problemów, nie puszyły się nadmiernie, nie kaprysiły i na szczęście przestały nadmiernie wypadać.  Jedyne co mnie martwi, to bardzo suche końcówki, na które już nie mogę patrzeć. Nie są zniszczone, ale w dotyku nieprzyjemnie suche. Nawet moja mama, która nie jest jakimś włosowym specem, ostatnio zwróciła mi na to uwagę :D Na szczęście planuję już niedługo obciąć parę centymetrów, może trochę podcieniować włosy, bo nie wiem kiedy następny raz będę miała taką okazję. A propos - wierzycie w zabobon, że lepiej nie podcinać włosów od studniówki do matur, bo wtedy wyniki będą naprawdę słabe :D? Niby głupota, bo co włosy mają do wyników egzaminu, ale wiele dziewczyn w to wierzy ;).



Listopadowa pielęgnacja była na pewno bardziej bogata niż w poprzednim miesiącu. Częściej olejowałam włosy, robiłam domowe maski, używałam więcej emolientów i prawie w ogóle ich nie suszyłam (raz zdarzyło mi się prostować).
Jeśli chodzi o wcierki, to w listopadzie bardziej się zmobilizowałam. Co prawda nie szalałam jakoś szczególnie, ale jak najczęściej wcierałam w skórę głowy przed myciem olejek łopianowy Elfa Pharm. Przyrost nie jest jakiś szczególnie wysoki, bo ok. 1,5 cm. Odrosty są już widoczne, dlatego w niedługim czasie planuję hennowanie.



Aktualna długość włosów:
ok. 58,5 cm.
















Grudniowe plany to podcięcie końcówek i położenie henny. Myślę nad przyciemnieniem koloru, najwyżej o dwa tony. Co sądzicie?



Zapraszam do przeczytania najpopularniejszych listopadowych wpisów:



Hity i kity września i października


DIY - domowa maska na włosy z żółtkiem


Jak nie zrobić krzywdy swoim włosom podczas zimy?




Trzymajcie się ciepło,
Storm.


poniedziałek, 1 grudnia 2014

Niedziela dla włosów (18) - płukanka kawowa



Witajcie!



Dopiero dziś mogę zrelacjonować wczorajszą niedzielę dla włosów. Miałam trochę więcej czasu, więc włosy dostały solidną dawkę dobroci :)



Co zrobiłam?


  • Naolejowałam włosy olejkiem odbudowującym Yves Rocher
  • Potrzymałam ok. 3 godzin i dołożyłam na to dużą porcję maski jajecznej Babuszki Agafii
  • Po godzinie wszystko zmyłam szamponem Babydream
  • Nałożyłam na włosy odżywkę Garniera mango i kwiat tiare zmieszaną z ok. 5 kroplami olejku YR i 5 kroplami olejku rycynowego
  • Po 30 minutach zmyłam ją, a do ostatniego płukania użyłam płukanki kawowej
  • Na koniec polałam jeszcze włosy chłodną wodą, aby wypłukać kawę i domknąć łuski
  • W osuszone już bawełnianą koszulką wtarłam odrobinkę odżywki b/s Ziai do codziennej pielęgnacji, rozczesałam grzebieniem, a na końcówki poszedł jedwab w płynie GP
  • Włosy wyschły naturalnie


Jak wykonałam płukankę kawową?


2 czubate łyżki kawy zalałam wrzątkiem (ok. 400 ml). Zostawiłam na 10 minut do zaparzenia, po tym czasie odcedziłam ziarenka i dolałam jeszcze pół litra przegotowanej chłodnej wody. Taką mieszanką spłukałam włosy.




Efekty?



Włosy mocno nawilżone, odpowiednio dociążone i niesamowicie błyszczące. Skręt jest podkreślony.Włosy nie są ani trochę spuszone, ale zdyscyplinowane i miłe w dotyku. Płukanka kawowa nie wpłynęła na ich kolor, ale dzięki niej włosy błyszczą jeszcze mocniej niż zwykle!











Robiłyście płukankę kawową?
Jak Wasze niedziele dla włosów :) ?
Pozdrawiam,
Storm.